Strony

środa, 29 października 2008

#170 Atak terrorystyczny skierowany wobec mnie !

  Dzisiaj padlem ofiara nieudanego na szczescie ataku terrorystycznego skierowanego wobec mojej skromnej cichej osoby.
Bylem w pracy, okolo godziny 13.17 wychodze sobie spokojnie na zewnatrz ( dodam, ze praca w samym centrum Chicago ). Stoje sobie na schodach spokojnie patrze. Nagle slysze, ze cos leci i pierdut w mego buta. Czulem jak to przelatuje kolo mnie. Patrze pod nogi - wiewiora. Ja patrze na nia ona na mnie. Ja w krzyk ta zaczyna skrzeczec i jak by nigdy nic skrzeczac odchodzi sobie spokojnie. No i slysze skrzeczenie nad glowa. Spogladam do gory a nademna na dachu kolejny terrorysta szykuje sie do skoku z dachu na drzewo. Albo udawala, ze na drzewo a chciala badz chcial zrobic to co poprzedniemu wiewiorowemu terroryscie sie nie udalo. Jak by cholerstwo spadlo mi na glowe a brakowalo pare centymetrow to pewnie wydrapalo by mi oczy tymi pazurskami w szoku. I malo pocieszajaca jest mysl, ze bym walczyc prubowal.
Wbrew pozora wcale mnie ta historia nie smieszy, tak jak wszytkich wokol. A tym co sie dzis smiali i smieja z tego zycze znalezienia sie pod stadem przelatujacych golebi ze sraczka !

  Drugim wydarzeniem dnia dzisiejszego potwierdzenie mojego szkolenia w nowej pracy od poniedzialku. Tak, ze czeka mnie piec dni z dosc nie mile wygladajacym panem, ze spora nadwaga itd... I cos takiego jest instruktorem, heh nic dziwnego, ze szkolenie odbywa sie w sali pod ziemia bez okien. W swietle dziennym bym sie go bardziej bal. Tak wiec witaj swiecie FACETOW W CZERNI. Bo mniej wiecej taki stroj bede teraz nosil. Tyle, ze pewnie w teczce bedzie laptop.
Wieczorem po pracy kupilem sobie swoj pierwszy GPS,   TomTom ONE XL.  Niestety nie zwrucilem uwagi do jakiej sieci podlaczyl sie moj laptop i uaktualnianie map i oprogramowania zajelo mu 3,5 godziny. Tak to jest, ze lacze internetowe mam rozdzielone z roznych wzgledow na 3 routery bezprzewodowe. Z czego jeden jest najwolniejszy i wykorzystuje go praktycznie wylacznie do telefonii internetowej. Jest do niego podlaczony przez wireless bridge adapter voip.  Ale w laptopie mam zakodowane ustawiena tej sieci i sie komputerek jakims cudem podlaczyl do tej wlasnie. A ze uaktualnianie bylo juz w toku nie moglem rozlaczyc, bo nie wiedzialem czy mi gsp nie zwariuje. Fajowska zabawka, z duzym 4.3 calowym ekranem :)  Choc dziwne bo moj dom jak pod nim stoje pokazuje dopiero za 25 metrow. No jak ja mam z taka dokladnoscia jezdzic to moze byc nie ciekawie.
Tak wiec do pracy mam juz wszytko co mi potrzeba, wczoraj kupilem atlas. Wymagaja bym umial sie poslugiwac i wiedziec gdzie co i jak gdyby gps zawiodl. Dzis wlasnie kupilem gps.  No i zostaje jeszcze czarna marynarka, co mam podreslane na kazdym kroku, bo na rozmowie bylem w szarej. Bardziej mi sie podoba ale coz....
_____________________________________________________________________________________


pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

wtorek, 28 października 2008

#169 Dzien spedzony z mapami

Dzisiaj oraz najproawdopodobniej najblizsze pare dni spedze w pracy w downtown. Doslownie mam do przejscia ulice do jeziora.  Taka robotka od Leszka, zeby mi sie nie nudzilo. Wszyscy mi tam dzis wspolczuli jaka to ciezka praca, dlubanina i nerwy. Mam do robienia takie bardzo stare i zniszczone barierki, porecz. Wyglada to tragicznie. Pomalowane chyba  z 5 razy farba i ma ze 100 lat a ja z tego mam zrobic, naturalne zalakierowane drewno. Bedzie wygladalo jak na Wawelu :)  Wszyscy mi wspolczuja a ja sie cieszylem jak dawno nie. Ci co wiedza, wiedza dlaczego.
  Wieczorem bylem kupic atlas samochodowy i sie z nim troche zapoznac. wielka gruba ksiega. Dotychczas korzystam z internetu by sobie robic mapki gdzie mam jechac. Na tyle znam Chicago, ze wystarczyla mi  dokladne miejsce dokad i wiem. Lecz teraz sie musze zapoznac szczegolowo z atlasem i planowaniem drogi oraz poruszaniem sie i co gorsza szukaniem adresu. A w aglomeracji chicagowskiej wielkosci duzego polskiego wojewodztwa i mieszkancami rzedu milionow nie jest az tak prosto jak znalesc adres w polsce w Wolce Mazowieckiej na koncu lasu. Porozgladalem sie tez troche za GPS'ami bo bedzie mi niezbedny w nowej pracy. Mam nadzieje, ze bedzie i nic sie nie zmieni. Jutro maja mi potwierdzic szkolenie. Pozniej 5 dni szkolenia i mam nadzieje, ze nastepna sobote bede juz pracowal na lotnisku.
  Z czego jestem dzis dumny ?  Ze nadal sumiennie cwicze i sa tego efekty.

( na zdjeciu jest widok zza budynku, w ktorym dzis pracowalem. Zdjecie oczywiscie z mojej komorki wyslane mms'em na http://www.twitxr.com/martiger, drugie zdjecie to atlas jaki musialem kupic )

To na tyle dzisiejszego dnia. Dochodzi pierwsza w nocy. Trzeba isc spac bo dzis zaspalem. Ale trudno by nie jak 3/4 nocy nie moglem spac i sie budzilem i praktycznie zasolem cos kolo 5tej rano a wstawac nalezalo o 6tej. Wstalem o 8mej. 

  Mam ochote nawiazac do posta wczoraj i komentarza Yagbu ale zno bym poszedl spac nad ranem, wiec na dzis musze sobie odpuscic.

_____________________________________________________________________________________
pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

poniedziałek, 27 października 2008

#168 Poniedzialek 27 pazdziernika 2008

Po maly zaczyna sie wszytko zmieniac. Bez okreslania na jakie. A mowie w tym momencie o m.in. tym blogu. Bo chyba zaczynam zancznie wiecej miejsca poswiecac drugiemu. Ten chyba jest tylko w nadziei, ze o ile nie nastapi katastrofa to zostanie na pamiatke.

Jutro jade zrobic taka mala robotke dla Leszka w downtown. Praktycznie nad samym jeziorem i kolo John Hankock. Czyli samiusienkie centrum downtown. Jakies 200 metro od jeziora.  Co ciekawe jaki swiat maly bo jakies 5 minut drogi od Agnieszki, gdzie zreszta mam zaproszenie na lunch i kolacje.
 Magda sie dzis chyba obrazila bo sie nie chce jej zwierzac. Ale ja po prostu nikomu nie chce bo to nic nie zmieni. A i tak mam co mam a nie to co bym chcial. Mozna by tu powiedziec, ze malo kto ma co by chcial. Ale to historia znacznie rozleglejsza.
 W poniedzialek 3ciego listopada czyli za rowny tydzien mam zaczac szkolenie w nowej pracy. Mowie MAM zaczac a nie, ze zaczne, bo nie jestem juz sam pewnien czy wogule dotrwam psychicznie do tego momentu.
Ktos kiedys a dokladnie jakies 2 lata temu Wojtek powiedzial " Mariusz jak czegos sie nie da zrobic to ty to zrobisz na pewno " wiec mowie, ze jak ja mowie - nie da sie - to sie nie da.

Nawiazujac do wczorajszego posta, a konkretnie do komentarza Jagbys'ia  ( http://www.yagbu.eu/ )
"Jagbyś pisze...
Z tym modleniem o 15 to naprawdę? Godzina miłosierdzia...być może dlatego nie musiałeś chodzić do kościoła ;)?
"wiem za duzo i zabroniono mi o tym mowic." Jestem ciekaw co takiego wiesz, a także co to za misję masz do spełnienia. Napisałeś bardzo tajemniczo :P
"zawsze spelnia sie to o co Boga poprosze" - naprawdę masz się dobrze, a ja często już nawet wcale nie proszę...
Chciałbym coś więcej dowiedzieć ;P..."
15ta to tak, godzina milosierdzial. Rozaniec do milosierdzia Bozego, siostra Faustyna, Jan Pawel II. Proponuje poszukac w necie wiecej informacji. Ja ta modlitwe odmawiam od jakiejs 7mej klasy bodajze.
Co ja duzo wiem i o czym nie moge mowic ? 
Bardzo wiele rozmawialem z roznymi ksiezmi, na baaaardzo trudne tematy. To nie sa tematy do poruszania zdawkowo na blogu. Bardzo duzo informacji przez swoje zycie dlugie zdobylem, wyczytalem, poskladalem fakty itd... I sa pewne rzeczy o ktorych nie mozna mowic.
Np. majaca nastapic przyszlosc - bo nie wolno publicznie wrozyc, moze to byc szatanskie posuniecie.
Np. przeklinanie innych ludzi i wypowiadanie nienawisci to nie basn ale to CZARY - czary, ktore istnialy, istnieja i kosciol je potwierdza i ostrzega przed nimi.  Np.  gdy rodzice przeklinaja swoje dziecko mowiac " przeklety jestes " to zostaje i niszczy zycie. Gdy ktos przeklina druga osobe. Zlozyczenia, ktore sie spelniaja.
Bawienie sie w Boga i podszywanie pod niego mowiac " Bog Cie pokara " " a Bog Cie nie kocha " itd... Czlowiek nie ma prawa wypowiadac zdan w imieniu Boga, zdan o negatywnym znaczeniu.
Np. wypowiadanie NIBY na zarty "ty szatanie " albo co gorsza " jestem diablem"  - ja niestety znam przypadek na wlasnej skorz, gdy ktos tak mowil i wiem jakie to ma efekty.
Np. wybieranie sobie z wiary tego co nam wygodne, mowienie " ja nie chodze do kosciola bo ksieza sa tacy owacy " , w to wierze, tamto mi nie pasuje i kosciol powienien zmienic.
Z wiara jest tak:  ALBO SIE UZNAJE WSZYTKIE 10 PRZYKAZAN ALBO ZADNEGO, ALBO SIE W CALOSCI WIERZY W BOGA ALBO WOGULE. NIE MA NIC POSREDNIEGO.  ALBO SIE WIERZY OD TERAZ, ALBO SIE MOWI KIEDYS.... CZYLI NIGDY. NIE MA TLUMACZENIA NIE MAM CZASU, PIENIEDZY NIE PO DRODZE MI, A BO ON MI.
Np. jest taka rzecz,  i w sumie nie powienienem zaczynac tematu ze.... kosciol nie zaprzecza mozliwosci istenienia innych cywilizacji i zycia na innych planetach.
 W krotce napisze moze cos na temat piramid, pewnego stowarzyszenia, ktore istenie w Chicago i odkrywaja poprzez przepowiednie i "guru" rozne znaleziska na swiecie i chca " otworzyc" energie piramid.  Niby to mowia, ze maja przeslania od boga ( celowo pisze boga z malej litery ), jakiejs innej cywilizacji i chca uratowac ziemie przet kataklizmem i totalna zaglada. No ja mam co do tego dosc sceptyczne podejscie i nie jestem pewnien czy ja uratuja czy sprowadza na ziemie zaglade. A jest spore prawdopodobienstwo, ze sporowadza na ziemie zlo i niezla krwawa rzez tej planety.
Wiekszosc znakow apokalipsy sie juz spelnila wg. Pisma Switego. Znakow konca swiata.
Do tego dochodzi jeszcze zdanie, ktore Jezus wypowiedzial Sw. Siostrze Faustynie   " Z Polski wyjdzie iskra, ktora przygotuje swiat na ostateczne przyjscie Moje "  - Papiez a niby kto.
Oraz rzekomy uklad jaki szatan zawarl z Bogiem, gdzie na poczatku XX chcial 100 lat by udowodnic Bogu, ze jest w stanie zawladnac swiatem.
O ile sie nie myle nasz kalendarz jest pomylony wlasnie tez o 8 lat. Mnich, ktory go pisal o tyle sie pomylil. Nigdy nie zostalo to skorygowane.  Wiec jak by sie czepiac liczb wlasnie konczy sie nam rok 1999.
Szczegoly malo istotne tak na prawde.
Bardziej jasne sa wlasnie Biblijne znaki konca swiata. Ktorych wiekszosc sie spelnila juz.
Jak, ktos dopatruje sie konkretnej daty i godziny, to sorry, ze powiem to wprost ale jest IDIOTA.
Tego nikt nie wie, i nie zgadnie sie nie domysli i faktow nie posklada. Nie ma ani jednej osoby na tym swiecie, ktora by wiedziala. Poza tym po co to wiedziec.
  Ten swiat jest troche bardziej skomplikowany niz sie komukolwiek wydaje i glebokie wyrazy wspolczucia skladam tym, ktorzy prubuja na wlasna reke znalesc szczescie na tej planecie a nie mysla o czyms wiecej.
Zeby sie tylko nie okazalo, ze koniec swiata wcale nie nastapi w wyniku wojny, trzesienia ziemi itd..   a w sposob podobny jak 11 wrzesnia 2001 w Nowym Jorku.  W piekny sloneczny poranek, w ciagu paru sekund swiat sie zmieni nie do poznania. A nikt sie nie spodziewal...
No i tak zaczolem o tym, gdzie jade jutro do pracy a skonczylem na tym, ze mamy koniec swiata....
CIERPIENIE USZLACHETNIA I ZMUSZA DO MYSLENIA, SZCZESCIE ZABIJA W CZLOWIEKU CZLOWIEKA . (Ja)
_____________________________________________________________________________________

pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

niedziela, 26 października 2008

#167 Czy wogule ktos mnie zna ?

moizaika 1 
Czy wogule ktos mnie zna ? Nikt.  Ktos tam cos o mnie wie, bardziej kazdy widzi co chce. A tak na prawde wlasna rodzina nie umiala by o mnie powiedziec wiecej niz moze 3ch zdan. I to w porywach wiatru. Jak zaczynam cos mowic to i tak nikt nie slucha. A jak koncze to slysze o czyms o czym nie mowilem i miedzy wierszami tego nie bylo.
  Czy to jest uzalanie sie ?  Nie. A jak ktos to widzi inaczej to powitarzam zdanie NIE.
Stiwerdzenie faktow nie musi byc uzalaniem sie. Ja juz dawno nic nie mowie  o sobie i o swoim zyciu. A jeszcze zadziej niz nigdy poprawiam wersje spoleczenstwa na temat mojej osoby. Jak ktos minimum mysli to rozumie jak nie rozumie to trudno. 
Jest jeszcze druga strona medalu, ze mi nie na kazdym zalezy i wcale komus nie musi na mnie zalezec.
Daleki juz jestem od uszczesliwiania wszytkich bo zle na tym wyszedlem. Poza czystym sumieniem. Teraz po czasie czlowiek madry i wiem, ze GDYBYM kiedys wiedzial to co wiem dzis to dzis byloby inaczej a sumienie tez bylo by czyste.
 No hehe a teraz trzeba uciac temat, bo zaczolem pisac juz prawie jak na drugim blogu. Ten nie jest do osobistych wyznan. Przynajmniej nie tych szczerych.

Pisze TRZECIA PIERWSZA ksiazke.
Szumnie powiedziane ale tak to mozna nazwac.
W 2000 roku chcialem cos z siebie wyrzucic napisalem 100 kartek wydrukowalem w paru egzemplarzach.
Dwa lata temu napisalem komus 3 listy, dosc obszerne, wydrukowalem jako calosc.
Teraz jakis czas temu zaczolem pisac drugiego bloga. Kiedys go wydrukuje jako ksiazke.
A swoja droga pol zartem pol serio ale kazdy artysta za zycia byl wariatem i klepal biede.
Jedno z moich ulubionych hasel
 NIE KAZDY WARIAT JEST GENIUSZEM LECZ KAZDY GENIUSZ JEST WARIATEM
No to juz blizej mi do niegenialnego wariata. A to tez inna historia bo gdybym realistycznie opisywal swoje zycie to mozna by napisac miedzy innymi tak:
- szczesliwy
- zdrowy
- myslacy
- bogaty
- rozsadny
itd...
a potem do wszytkiego dodac NIE
No ja mam zajebiste zycie. Wszytko pozytywne tylko z przedrostkiem NIE.  Taki maly szczegol a cieszy.
Ktos mi kiedys powiedzial, ze widocznie tak jest bo mam jakas misje w zyciu do spelnienia. Hahhhhh
Mniej wiecej wiem jaka ale to tez spieprzam totalnie.
Takie dziwne rzeczy mi sie w zyciu przytrafialy i przytrafiaja, rozmawialem kiedys z kims MADRYM na ten temat. W skrucie i bez opisywania a moze kiedys to opisze i tu.
- snila mi sie Matka Boska
- snil mi sie diabel, o ile to byl sen a nie na prawde
- mdleje na widok krwi a rozciolem reke sam sobie patrzac na krew
- Bog mnie zawsze chroni
- zawsze spelnia sie to o co Boga poprosze
- nie chodzilem latami do kosciola, moze z 10 lat a zawsze o 15tej sie modle
- rozumiem przeszlosc
- rozumiem przyszlosc
- wiem za duzo i zabroniono mi o tym mowic.

I wiem, ze najwiekszymi samobojcami sa CI WSZYSCY, ktorzy Boga nie znaja i zawodza we wszytkim co robia w ciagu dnia. Mialem ta NIEprzyjemnosc poznac pare osob, ktorych zycie wyglada jak z bajki a patrzac realnie to diabel tanczy spiewa i wino polewa. Gdyby nad ich glowa pojawil sie Bog a pod nogami dolar to by sie "ukloinili"  zreszta jak wieszkosc znas codzien. 
Dobra koniec na dzis. Spedzilem pare godzin dzis piszac TAM i mi sie pierdzieli :) gdzie pisze  i  o czym.

_____________________________________________________________________________________

pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

sobota, 25 października 2008

#166 Jakis tam film u progu mysli

Z paru klipow jakie nagralem pod plaetarium, zreszta nie najlepszej jakosci i zbyt sie ie przylozylem. Poskladalem dzis film. Muzyki nie dodalem, ani zadnych efektow. Od tak by byl. Zebym nie musial zerkac na kazdy klip, tylko byly poskladane. Czyli marnosc marna


Chicago panorama at sunset 2008 from martiger on Vimeo.

A tak wogule to zjada mnie burza mysli. Wspomnienia. Zastanawianie sie po raz 10000  ktorys o co w tym biega. Dlaczego to bylo. Co ja robie. Jak powinno byc. I sam sie w sumie kiwam na tak i na nie. Sam nie umie poukladac jak powinienem wobec tego wszytkiego wogule myslec. Musze w koncu dojsc do jakis konkretnych wnioskow i trzymac sie tego bo inaczej wkolko bede krazyl wobec tematu.  ktorego nie powinno byc.

środa, 22 października 2008

#165 Zespol Dauna

Tytul ? Hmmm... Jeszce godzine temu siedzielismy w jedynce z Arkiem. Stary wymyslil KARAOKEE LIVE BANK zeby przyciganac klientow, bo recesja i nikogo nie ma. Na przeciwko nas siedzialo takich pare rockmanow. No w sumie jak zaczeli grac to niezle im szlo. Arek nazwal ich ZESPOL DAUNA - ja dodalem, ze to dobry pomysl na tytul posta dzis. Mowisz i masz.

" arek 23:15:22



o znowu poszedl do kibla "moj maz mial przeziebiony pechez to ja wiem co to za bol" "
 
No tak. Test cpuna a ja latam caly dzien dzis do ubiakcji tam i spowrotem.
Dzis robilem ten test na zawartosc narkotykow, czy tez czy wogule uzywam. Ale jadac z rozmowy kwalifikacyjnej nie wytrzymalem i zaliczylem dom. Wiec napilem sie dosc sporo, zeby na tym tescie nie miec problemow i nie czekac. Mialem jechac do Jefferson Park, pojechalem, nawet po drodze zaliczylem jeszcze zimna cole ze McD.
Ojej jej, biuro przeniesione do prawie Park Ridge. Wiec jade. A tak mi sie chce, ze naciskam gaz i hamulec z bolem. Wchodze do tego biura staje przy okienku nikogo nie ma a tu mi sie juz chce. Siedza dwie dziewczyny. I slysze jak jedna do drugiej mowi " juz pije osma szklanke nie moge juz mnie brzuch boli" sobie mysle machaj ta szklanka dalej to zaraz ja nie bede mogl.
Wychodzac z auta wylaczylem glos w telefonie. Stoje czekam a tu Madzia dzwoni a telefon mi wibruje w kieszeni spodni. No normalnie cud, ze wytrzymalem bo test by scierali z podlogi.
  Tyle historii testu cpuna, dalej juz szczegoly nieistotne.
 
  Pozniej rozmawialem z Danka, Agnieszka i Madzia. W sumie z Madzia pare razy ale pod jedynka mi powiedziala taki tekst
  " badz soba taki jaki jestes, a nie udawaj, ze nie masz problemow. Bo ja chce bys byl soba a nie bym cierpiala przez Twoje doswiadczenia i bys udawal kogos kim nie jestes. Polubilam Cie bo myslalam, ze jestes ok. A tak ja by mnie ktos spytal jaki jestes nie wiedzialabym co powiedziec"
A moze po prostu nie chce mowic o swoich problemach bo sie zrazilem ?
Ludzie sa rozni i trzeba ich zrozumiec.
Ja staram sie zrozumiec innych, niech inni staraja sie zrozumiec mnie.
 
Boli mnie glowa, jestem przeziebiony. Jest 23.28 i ide spac
Mysle, ze tesknie za.... o malo sie nie odezwalem ale to bez sensu.
 
Ps.  Nigdy nie zdawalem sobie sprawy, az do niedawna, ze Sylwia jest tak bardzo za mna i tak bardzo zyczliwa mi osoba. Byla tak blisko, znamy sie od pieluchy.
 
_____________________________________________________________________________________
pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

wtorek, 21 października 2008

#164 Nowa telewizja, moja telewizja MARTIGER^TV

Dzis w koncu zabawilem sie w edycje wideo nagranego na Sears Tower Sky Deck. Czas oczekiwania na przeformatowanie na vimeo sie dluuuzy, zatem pobuszowalem troche po opcjach wlasnie vimeo.  Kanaly a oryginalnie mowiac Vimeo Channels, cos co pomijalem zawsze. Biorac pod uwage balagan jaki mam na obu kontach tak to na moim YouTubeMartiger jak i VimeoMartiger. Chec zrobienia z tym porzadku. Hmmm mysle sobie, mam tam video, ktorych usunac nie chce bo chce by byly. Lecz czasami trudno znalesc te wazne i te mniej wazne, lub tylko dla mnie istotne.  YouTube jest ok lecz jakosc filmow znacznie gorsza. Nie maja HD ani 16:9 zatem przegladajac kanaly na vimeo stworzylem swoj wlasny
 Nazwalem go MARTIGER^TV , znajduje sie pod adresem http://www.vimeo.com/martigertv

Poukladalem na nim filmy, ktore jako tako sa fajne, ciekawe. Pominolem te, ktore mam bo potrzebuje ale niekoniecznie moga kogokolwiek zainteresowac. Chicalem wykupic specjalny adres www, lecz jest recesja i trzeba oszczedzac. Mysle, ze taki wlasny kanal HD to calkiem fajna sprawa a na dodatek uporzadkowany. Mozna dodawac komenatrze tak do filmow jak i do kanalu. Zaresestrowani uzytkownicy na vimeo moga takze dodawac opcje do filmow.
  Od tygodnia jest dostepne VIMEO PLUS, platna znacznie bardziej rozbudowana wersja serwisu. Moze, niedlugo uda mi sie ja zdobyc.
  Zatem z video udalo mi sie jako taki porzadek zrobic. Teraz czas na zrobienie porzadku z tymi 6222 zdjeciami na FLICKR jakie mam, z kontem na panoramio, ktore zaniedbuje oraz malymi zmianami wygladu i ukladu tu na blogu.

A oto nowe edytowane wideo z Sears SkyDeck, ( wersja HD wysokiej rozdzielczosci, dostepna jest wylacznie bezposrednio na vimeo, w rogu filmu kliknij HD lub wejdz na http://www.vimeo.com/martigertv )

Chicago downtown Sears Tower 09/21/08 from martiger on Vimeo.


Galeria zdjec z tego dnia znajduje sie na flickr set z  21 wrzesnia Chicago

   _____________________________________________________________________________________
pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

niedziela, 19 października 2008

#163 Jesien na Gold Coast Chicago

  Taka mala seria 90 zdjec z Gold Coast. Az dziw mnie bierze, ze przez cale wakacje sie nie wybralem tam ani razu, dopiero na jesieni. Hmm no ale sa czynniki przemawiajace niestety za tym, ze ja plazy i wody unikam. Dzisiaj bylem w Agnieszki i Andrzeja w downtown. Zatem wybralem sie wlasnie niedaleko od nich z Andrzejem na Gold Coast porobic pare zdjec. W piatek zaliczylem jakis szalony taniec z Luda w jedynce. Hmm dzialo sie ale to nie na bloga hehe. Wspomnienia zostana po Ludzie, Marzenie i Agnieszce. Napisalem, zapamietam. Powiem tylko dobrze, ze cwicze bo w przeciwnym razie to co na parkiecie znow z Luda zrobilismy  moglo sie tragicznie skonczyc dla kogos o slabej kondycji fizycznej. Sam jestem dla siebie pelen podziwu i uznania, ze nie poznalismy jak smakuje parkiet. :) Czyli jednak cos moje cwiczenia daja. Szkoda, ze cos bo znow ostatnio sie nie zabardzo przykladam.
  Ale do rzeczy, to pare zdjec jakie wybralem z dzis, ktore mi sie najbardziej podobaja. W tle wysoki budynek to John Hancock Center. Zdjecia robione z poludniowej strony downtown.

100_2062

100_2066

100_2070

100_2083

100_2084

100_2088

100_2089

100_2096

100_2104

100_2110

100_2112

100_2119

100_2124

100_2128

100_2131

No i chyba najlepsze zdjecie z dzisiaj...

100_2132

Wiecej zdjec znajduje sie w galerii, set z 19 pazdziernika 2008   ( KLIKNIJ  date podkreslona by otworzyc )
_____________________________________________________________________________________


pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

piątek, 17 października 2008

#162 Test cpuna

100_1785 Sears Tower Chicago HDR version NICK NAME  W zwiazku ze zmiana pracy, a praktycznie na razie checiami. Zobaczymy co z tego wyjdzie. W przyszlym tygodniu czeka mnie DRUG TEST - test cpuna - czyli test na to czy uzywam narkotykow czy nie.  Przejde bez problemu bo poza paleniem siana parenascie lat temu i ziololecznictwem nigdy nic nie bralem wiec sie nie boje. Ciekawe jak to bedzie wygladac. Pewnie pobiora mi krew i daja wynik. Wiekszy problem moze byc z moim Driving Record. Choc chyba za ostatnie 3 lata nie mam zadnego mandatu za predkosc. No fakt, jeden mialem w zeszlym roku ale rozszedl sie po kosciach. Tez z tym ciekawa sytuacja.  To bylo chyba w pazdzierniku zeszlego roku jak wracalem z Vernon Hills. Z nowym komputerem w nocy. Zamyslilem sie i o malo nie pojechalem na 94. Jak jest rozjazd autostrad dziela sie na I-294 oraz I-94 to mialem do wyboru albo pojechac w kierunku Chicago, albo zwolnic bardzo bardzo by minely mnie auta z prawej strony i wjechac za nie albo dodac gazu i wskoczyc na pas w kierunku O'Hare.  No i oczywiscie ni stad ni zowad swinia. Dyskoteka. Dziad wlepil mi przekroczenie predkoci o 37 mil. Powyzej 35 trzeba isc do sadu. Pojechalem do Waukeegan, bo akurat to byl juz albo jeszcze powiat Lake.  Sala spedu, z 300 osob. Odczekalem swoje. Dziwne cholera mam szczescie czasami w zyciu. Az sam pytalemm dwa razy bo nie wierzylem.  Sedzia kazdego przedemna pytal GUILTY OR NOT ?  No i dostawali mandaty z terminem platnosci 30 dni. Hmmm a mnie nie zapytal czy winny. Tylko kiedy mialem ostatni mandat za predkosc. Wiec mowie, ze chyba z dwa lata temu.
  Na to mi sedzia, ze da mi Court Supervision na pol roku i termin platnosci na 6 miesiecy i ze nie bede tego mial na rekordzie.  NIe wierzylem co slysze wiec spytalem czy mam isc do szkoly za ten mandat. A on mi nie, ze nie musze, ze jak zaplace w 6 mcy te $135 i nie bede mial zadnego mandatu przez pol roku to nie bede mial tego na rekordzie. Przyznam sie, ze poruszenie na sali bylo bo jak mi to mowil zapadla totalna cisza i uwaga wszytkich byla zwrucona na mnie i na niego. Kazdy za mna nadal mial pytanie WINNY CZY NIE ?  Zaplacic dzis lub do 30 dni. heh dziwne co nie ? Zreszta o sytuacjach w sadach mozna by tu pisac i pisac. To komedia, na szczescie zawsze dla mnie jak dotychczas komedia. 
  A z innej beczki. Bo to mi sie tez coraz czesciej przytrafia i akurat mnie to bardzo cieszy. Moj perfum. Fakt, ze sie wszystkim podoba, no i tak powinno byc. Bo raz, ze nie jest pospolity a dwa, ze zapach jest maks rewelacyjny. Sam jak go kiedys poczulem chodzil za mna az dwa lata zanim sie dwoeidzialem co to jest i gdzie mozna kupic. 
  Jade sobie kiedys autobusem. Siedzialem jakies 3 siedzenia od konca. I slysze za soba PPRZEPRASZAM, PRZEPRASZAM, takie ciche jak do telefonu. Wiec nie reagowalem. Myslalem, ze kobieta przez telefon rozmawia. Az w koncu podeszla i mowi  PRZEPRASZAM CHCIALAM TYLKO POWIEDZIEC ZE MASZ PIEKNY ZAPACH. Wow ale mi sie milo zrobilo.
  Dwa tygodnie temu wracam z downtown. Siadlem w pierwszym wagonie za maszynista czy jak go zwal. I zauwazylem , ze koles co idzie otwierac dzrzwi to na mnie zerka. Wiec przyszlo mi od razu na mysl kiedy sie wkurzy i zwruci mi uwage, ze trzymam nogi na siedzeniu przed soba i pije kawe w kolejce. No i na chyba trzeciej stacji otwieraja sie drzwi i wychodzi murzyn. Wiec ja nogi szybko z siedzenia a ten do mnie CZY TY UZYWASZ JAKIEGOS PERFUMU ?  ja  COOOO ??  nie spodziewalem sie taiego pytania. Mowie ze tak. a on  MUSIALEM WYJSC ZAPYTAC BO JUZ JAK WSIADALES NA STACJI CZULEM A TERAZ PACHNIE W CALEJ KOLEJCE, MOZESZ MI PODAC CO TO JEST ?
heh takich sytuacji bylo juz znacznie wiecej. :) fajnie co nie ?
  _____________________________________________________________________________________
pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

czwartek, 16 października 2008

#161 Czarne tekturowe pudelko

  Zalozmy nasiona kwiatkow. Niech bedzie ich sto.  Zostawiamy jedno plus dziewiecdziesiat dziewiec. Te dziewiecdziesiat dziewiec zadzimy na zyznej glebie kolo siebie. To jedno sadzimy w doniczce. Doniczke zamykamy w pudelku kartonowym. Pudelko umieszczamy posrodku tych pozostalych. Te dziewiecdziesiat dziewiec, podlewamy, wzrastaja w naturze, w sloncu. Jedno silniejsze inne slabsze. W grupie.  To jedno w pudelku kartonowym niedopuszczamy do pozostalych. Do swiatla. W srodku pochmurnej nocy uchylamy wieczko i dajemy sztuczna lampe sodowa. Na tym wzrasta. Pozostale w grupie naturalnie. Wiekszosc wzrasta silna, inne silniejsze. Niektore slabsze. Jedne wieksze inne mniejsze. Razem.
  Mija jakis czas. rosliny sa zielone. Piekne zakwitniete kwiaty. Niektore lekko uszkodzone.
  W srodku slonecznego dnia sciagamy pudelko z tego jednego chodowanego sztucznie w doniczce. Jest watle. Bez koloru. Ba nawet pordzewiale pozolkle. Male, slabe.
  Te dziewiecdziesiat dziewiec zna zycie. To jedno rozumie zycie. Odtracone ale ma sile zycia i chce zyc. Ba przezylo w tym pudelko. To jedno zna te dziewiecdziesiat dziewiec. Lepiej niz one same. Sluchalo je caly czas przez sciany pudelka. Rozumialo,bo mialo czas rozumiec, myslec. Te dziewiecdziesiat dziewiec nie zna tego jednego. Nigdy go nie widzialo. Nie dostrzegalo. Nie slyszalo.
Te dziewiecdziesiat dziewiec nie chce znac, rozumiec, slyszec. Nie potrafi zrozumiec tego czego nie poznalo.
I nie zrozumie bo nie bylo w pudelku.

Kto jest bardziej glupi. Glupiec, ktory nie rozumie swojej glupoty, czy ten, ktory wytyka glupote glupca ?

Kto jest bardziej zly ? Ten, ktory wyrzadza zlo, ktorego nie rozumie czy ten, ktory jego od siebie odsuwa ?

Dzis bylem z Greg'iem w banku u notariusza podpisywac pewne dokumenty. Bla, bla, bla jak to przebieglo. Po wyjsciu Greg mnie pyta " czy nauczyles sie cos dzis ? Ja mowie - co mialem sie nauczyc ? Greg do mnie " w zyciu mozesz postepowac w trzy sposoby BYC SOBA, BYC, MILYM, BYC DUPKIEM.  Jak nie dzialolo bym byl soba i byl mily, bylem dupkiem i zalatwilem" 
Hmmm
A czwarta ewentualnosc prosze Panstwa ?  BYC CZLOWIEKIEM. Czwarta, czy pierwsza ?

 W zyciu mozesz byc czlowiekiem, z czasem coraz lepszym. Fakt popelniac bledy. Nie raz wieksze niz poprzednie. Ale na przestrzeni caleeeeeego zycia patrzac. musisz byc Czlowiekiem a nie dupkiem. Za calkosztalt.
NIesetety niektorzy z wiekiem, nie tylko ludzmi nie sa, lecz gnija i pruchnieja. Zmieniaja sie tylko z twardego drzewa w spruchniale drzewo. Nawet na opla sie nie nadaja. Do czasu beda ich zrec korniki.

_____________________________________________________________________________________



pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

środa, 15 października 2008

#160 Miliardy

Niedawno przeczytalem notke, iz na flickr znajduje sie ponad miliard zdjec juz.  Kiedy byla taka fajna opcja pokazujaca ile zdjec wgrali uzytkownicy w ciagu ostatniej minuty. Liczby wachaly sie w granicach 2000-4500 w ciagu ostatnich 60 sekund.
" sa miliony zdjec lepszych od moich lecz miliardy gorszych " Mariusz 2008
Tak by to mozna podsumowac. I to mnie cieszy. I to mnie martwi. I to mnie motywuje. Gra slow. Ktore ma byc wpierw negatywne. Ktore pozytywne. Ktore pozostaje w pamieci jako ostatnie.
Sroda. Czyli Mariuszek jak co sroda odwiedzil Trojcowo na msze o 20.00tej. Dzis lacinska wersja. Tak zerkalem na ludzi. Ktorzy nie brali ksiazki z tekstem mszy. Hmmm ciekawe, ze wiekszosc nie potrafila skojarzyc z polskiej co w danym momencie jest mowione i jaka modlitwa. Czesc osob oczywiscie zawitala do kosciola z okazji proby przedslubnej jak co sroda. Bo MUSIELI nie bo chcieli. No ale nie ma co oceniac innych wiary itd...  Choc uwazam sluchajac niektorych "dziwnych" ludziow, ze albo sie wierzy we wszytko albo w nic. I albo sie jest chrzescijaninem albo nie a nie tak, ze robie i wierze w to co mi wygodne a co mi niewygodne to nie.
Dzis pojechalem na trojcowo swoim nowym cudownym samochodem. Cudownym bo to cud, ze jezdzi hehe.
22.46 wlasnie Madzia oznajmila mi, ze idzie spac. Arek wlasnie przyjechal z pizza. A ja siedze za domem na zimnych schodach i pije Bacardi ze Sprite.
23.07 ciag dalszy. Wlasnie zjedlismy popijajac i sie posmialismy z barowych wspomnien. Ale musze przyznac, ze o ile w niedziele bylo jeszcze 80 stopni to dzis pizdzi i w tylek na betonowych schodach zimno.  Coz mam nadzieje, ze zima nie bedzie trwala tyle co ostatnia prawie 7 miesiecy. Zmiany klimatyczne powoduje tylko tyle, ze temperatury sie wyrownuja. Lata sa zimniejsze a zminy cieplejsze choc dluzsze. Jeszcze w zeszlym roku bylo pare dni po ponad 40*C, ponad 110* fawrenchajta a w tym roku ani razu nawet 40 stopni nie przerkoczylo. I dobrze to i zle. Tyle dobrze, ze upalow nie bylo. Tyle zle, ze zle sie dzieje na tym swiecie.
A reszta mysli pozostanie dla mnie i na drugim blogu....

Tak zimno na polu jest, ze az sobie przypomne lato, ktore nagralem

HD version Downtown Chicago July 6th 2008 by martiger.com from martiger on Vimeo.
_____________________________________________________________________________________


pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

wtorek, 14 października 2008

#159 Zapisac chwile - zdjecie jest warte tysiaca slow

Dzisiaj rano jadac do pracy bylo tak zajebiscie fajne niebo, ze grzechem bylo by tego nie ujac. Oczywiscie zdjecia komorka od razu na twitxr. Czesc nieba byla przykryta gestymi chmurami, rowniutka linia i odsuwala sie jak zaslona. Dosc szybko. Wygladalo to niesamowicie. Kolejny przyklad, ze warto korzystac z aparatu w komorce.  Kiedys sie spojrzy na taka fotke i przypomni sie chwile...

Nie tak dawno jak jechalem wieczorem po pracy do Vernon Hills udalo mi sie ujac ladny zachod slonca, tez oczywiscie komorka.

701 zdjec mam na chwile obecna zrobionych komorka i umieszczonych na twitxr. Tak wlasnie przegladalem strone po stronie  ZDJECIE JEST WARTE TYSACA SLOW. Kazde pamietam, kazde z czyms mi sie kojarzy. Kazde to jakies wspomnienie. Chwile, ktore wracaja gdy sie na nie patrzy. Czy to obiad, czy drink, czy zabawa w barze, czy widok nieba.
Tak wklejam te fotki komorkowe z twitx i stwierdzam, ze zdjecia maja to do siebie, ze pamietaja dobre chwile. Bo chyba kazde zdjecie jakie sie swoje oglada, przypomina dobre chwile.  No moze z niewielkimi wyjatkami. Czasami chwile radosci, ktore przerodzily sie z czasem w smutek. Lecz moment, ktory ukazuja zazwyczaj radosny jest. 
Tym bardziej, iz kazde zdjecie na twitxr mam opisane, gdzie i kiedy bylo zrobione.
Warto pozostawiac wspomnienia nie tylko w pamieci.
Moja galeria ponad 700 MMS'ow na twitxr  http://www.twitxr.com/martiger
_____________________________________________________________________________________
pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)

poniedziałek, 13 października 2008

#158 Ostatnia letnia galeria zdjec z Chicago

 Wczoraj sie wybralem ostatni raz w cieply dzien do downtown. Jeszcze dzis bylo w miare cieplo, jednakze pochmurnie. Od jutra coraz nizsze temperatury. Kolejna sesja zdjec panoramy miasta z pod planetarium. Kolejna, zapewne mam nadzieje nie ostatnia. 
 Przy okazji male zmiany na blogu. Zdjecie w stopce bloga zmienilem. Chicalem dac inne takie z soba lecz nie jest w szerokim formacie. A to w stopce jest zrobione jako panorama, troche zmodyfikowane kolory na picnik.
Moj autoportret, jeden z wielu lecz chyba najlepszy z wczoraj.
 100_1922 BLOG

Budynek UIC, Slonce schowane za bryle. Pare ujec ale to mi sie najbardziej podoba.
100_1798 UIC Chicago

Pierwszy raz wysieadlem z kolejki tak daleko od jeziora. Az na UIC / Halsted zeby zrobic zdjecie Sears Tower od zachodniej strony.
100_1785 Sears Tower Chicago

Wiezowiec One Museum Park, najwiekszy w poludniowej czesci Loop.
100_1827 One Museum Park Chicago

100_1821 One Museum Park Chicago

To logo mi sie bardzo podoba. Zrobione na betonowym chodniku wokol Akwarium Sheeda
100_1839 Chicago WorksOut

Planetarium Adlera z pod ktorego robie zdjecia panoramy miasta
100_1847

A to juz rozne fotki z wczoraj.
100_1872

100_1886

100_1911

100_1927

100_1936

100_1939

100_1976

100_1979

100_1980

100_1982

100_1984

100_1988

100_1994

100_1996

100_2009

100_2017

100_2021

Oraz kolejka pedzaca w dal



Cala seria 211 zdjec z wczoraj znajduje sie w galerii na flickr set 12 pazdziernik 2008 Chicago downtown   ( kliknij nazwe by przejsc do galerii )
_____________________________________________________________________________________
pod postem znajduja sie gwiazki oceny, im wiecej gwiazdek wskazesz tym wyzsza ocena ( klikniesz pierwsza gwiazdke ocena najnizsza, kliniesz ostatnia, zaznaczajac wszytkie ocena najwyzsza ) dzieki za glosy :)