Strony

wtorek, 22 lipca 2008

O Polakach w Chicago

Co prawda od 3ciego maja juz troszke minelo, lecz tak przegladam co nowego rodacy na YouTube wgrali poswiecone temu swietu. No i oczywiscie nie wiadomo czy sie smiac czy plakac, raczej to drugie. Jak co roku Zwiazek Narodowy Polski organizuje parade 3cio majowa w downtown Chicago, lecz chyba wiecej "zametu" tez jak co roku robia rodacy na drogach. Fakt, ze nie jeden polonijny dom i biznes jest wtedy udekorowany narodowymi flagami bialo czerownymi.Fakt, ze z okazji meczow pilki noznej sie jednoczymy. Lecz jak to MY polacy wiecznie narzekajacy i niezadowoloeni. To szczegolnie rodzynki narodowe, ktore wyeimigrowaly tutaj za wielka wode szumu umieja narobic i wstydu. To, ze w ojczyznie sie narzeka i wiecznie jest zle to juz standard. Tutaj ten standard sie podnosci a raczej obniza do dna. Oczywiscie sa pozytywne wyjatki, ale nie o wyjatkach chcialbym pisac a o codziennosci. Zdania o nas nie maja tu dobrego. Uwaza sie co prawda, ze polki to dobre nianie dla dzieci i solidne sprzataczki. Uwaza sie, ze polscy robotnicy sa pracowici i sie staraja ale nie wiem czy nie przewaza fakt, ze jestesmy po prostu tansi od amerykanow i w przeciwienistwie do nich tyramy 60 godzin w tygodniu bez ubezpieczenia, nadgodzin itd.. Choc skutecznie nas wygryzaja coraz bardziej meksykanie. A co sie dziwic, jak nie tylko, ze sa tansi lecz takze umieja sie trzymac razem. Dla mnie szczytem narodowej glupoty jest gdy Polak zatrudnia meksykow BO TANSI a biadoli, ze recesja i biznes nie idzie. No za pare lat to juz wogule nie pojdzie. Gdyz polak do meksyka pojdzie lecz meksyk do polaka nie.

Jak podaja oficjalne statystyki spisu ludnosci, do polskiego pochodzenia przyznaje sie w Chicago ponad 3.000.000 osob. I co z tego mamy po wiekach budowania tego kraju ? NIC. Nawet nie w porownaniu z innymi. Gdyby nie od paru lat nadajace polskie stacje tv satelitarnej, to mamy tutaj trzy stacje radiowe o jakosci watpliwej na najgorszych pasmach AM Wietrzne Radio, AM1030 oraz AM1490 . W sumie niewiele sie rozniace od audycji jakie nadawano dwadziescia pare lat temu, gdy Kargul z Pawlakiem do Chicago przyjechali. Mamy takze dwu godzinny amatorski program Polvision. Ale to nawet szkoda pisac, bo sie czlowiek zdenerwuje.

Co roku po 3cim maja sa te same plotki i narzekania. Ze nas policja wtedy gnebi, ze nie pozwalaja manifestowac polskosci. Wierutne bzdury. Nikt nikogo nie zatrzymuje za flage. Co sie dziwic, gdy malolaci pala gumy po belmoncie z rykiem klaksonow lub gdy nasze pieknmosci wystawiaja sie przez szyberdachy bez biustonoszy i podchmielone machaja flagami . To moze powinni nam jeszcze klaskac ? No ta nasza maniefestacja polskosci i patriotyzmu to ma bardziej negatywny niz pozytywny wyglad. O ile ma cokolwiek to z patriotyzmem wspolnego. Ale my jako narod juz tak mamy, ze sami w swoim kraju sie osmieszamy a poza jego granicami jeszcze bardziej.

Nie chce by brzmialo to zbyt skrajnie. Wiele niby tutaj jako polonia osiagnelismy. Podobno najwiecej ziemi oraz budynkow w Cook Country nalezy do polakow. Naszych sklepow polskich tez sie troszke narobilo a i budownictwo jeszcze jakos nam idzie. Lecz pare lat i nie bedzie i polskich biznesow i polskiego budownictwa. Polskie nianie znikna a dom remontowac i sprzatac nam beda meksykanki. I to nie tylko dlatego, ze sa tansi i ich wiecej lecz przede wszytkim dlatego ze sie umieja trzymac razem. Jedyna grupa, ktora sie tutaj jakos jednoczy to gorale. Chwala im za to bo cokolwiek mowic tu o nich, pracowalem z goralami trzy lata. Moze glosno mowia, lubia wypic i sa nerwowi. Lecz sto razy bardziej wole z nimi pracowac i mam do nich bardzo duzo szacunku za to ze sa JEDNOSCIA. Reszta by sie w lyzce wody utopila i jeden drugiego za dolara oszukal.

Szczerze to mnie nie zal nas tutaj. Sami sobie jestesmy winni i nie ma co patrzec i narzekac. Zjednoczyc sie nie zjednoczymy, chyba, ze by nas jakies gangi bily. A gdy los jakos bedzie zagrozony to jeden drugiemu tu noge podlozy.

Nie potrafimy tutaj ani zyc z soba ani razem ani cos osiagnac. To co jest niby pozytwyne to zdrowo naciagane szpanerstwo w rozmowach telefonicznych do polski i bzdury opowiadane wakacjusza. Jak to jest dobrze super i wogule.

Pamietam taki jeden kawal, slyszalem kiedys " dwoch zydow na male sklepy kolo siebie i dwoch polakow. Nikomu nie idzie. CO zrobia zydzi a co polacy? Zydzi sie polacza i otworza supermarket a polacy jeden drugiego bedzie wykanczal az z czterech sklepow zostanie jeden zydowski" - moral ?

A co mozemy zrobic ? Jednostkowo zmieniac swiat wokol siebie na lepszy bo calego nie zmienimy. Najlepiej dobrym przykladem. Madrzy zrozumieja, glupca sie i tak nie przetlumaczy nawet najlepszymi sposobami.

Kiedys napisze o tych pozytywniejszych rzeczach tutaj. A raczej rozlegle o pozytywnych wyjatkach, gdyz ich trzeba doceniac.

1 komentarz:

Jagbyś pisze...

Nie wiem czy mam rację, ale chyba już masz dosyć całego tego Chicago :). Jedź do Polski! Do rodaków (którzy i tak nie umieją się zjednoczyć), być może będziesz mniej narzekał. Wszędzie dobrze, ale w domu (czyt. Polsce) najlepiej.