Downtown Nashville w Tennessee odwiedzilismy w drodze powrotnej z Atlanty. W sumie mieliśmy troche czasu a juz parokrotnie przejeżdzałem przez to miasto. Więc czemu by nie wstąpić. Hmm... byłem zawiedziony.
Typowe country. Smród, bród i ubustwo. Brakowało tylko koni i krów na ulicy. Brzydko, beznadziejnie. Puby czy jakkolwiek to nazwać to chyba nie wiele się zminiły od czasów cowboyów. Nie dość, że było ciepło to na chodniku unosił się zapach piwa z loali, pomieszany z odorem chyba z kanalizacji. Brudne chodniki, brudne witryny. Pod każdym barem albo zapity żebrak albo ktoś grał na pare centów. Punk kulinacyjny to był " żebrak " sikający centralnie na środku chodnika.
Znam osoby, które tam były i były zachwycone. No cóż nie dla mnie te klimaty. Jednakże jeżeli ktoś będzie przejeżdzał w pobliżu to polecam odwiedzić. Zresztą jak każde miejsce jakie się da.
Zdjęcia Nashville poniżej pochodzą z galerii album
Na dachu tego czerwonego stoi Elvis
Pozostałe zdjęcia w galerii z linku powyżej :)
2 komentarze:
e tam.....szczegòly,po prostu swojskie zapachy hahahaha
dla Ciebie wiocha bo jestes przyzwyczajony do duzych miast milonowych,wiec jak sie znalazles w maciupenkim miasteczku (podejrzewam parotysiecznym)-czujesz sie nieswojo.
to caly urok w tym-niezatloczone ,ciche i spokojne.....
hehe no Nashville to troche wiecej niz pare tysiecy, rzeklbym pareset tysiecy. tak zwana stolica Country. Z tym, ze nie wiele ma wspolnego z teledyskami z CMT.
Prześlij komentarz