Strony

środa, 10 marca 2010

#368 Amerykańskie imprezy vs. polskie imprezy

Krótkie porównanie jak wyglądają imprezy polskie oraz amerykańskie w Chicago.
Jak to się bawi w Chicago w jakim towarzystwie. Myśle, że po 11 latach tutaj mogę już sporo powiedzieć i mam nadzieję, że co poniektórym dam coś do myślenia.

Ponieważ ta sytuacja się zawsze powtarza i nie tylko mnie ale i moim znajomym.




Impreza polska np........ Jedynka Club Chicago. 

Podchodzi do mnie dziewczyna, konwersacja przebiega tak ( w 75% przypadków )

Ona- Cześć
Ja - Cześć
Ona - postawisz mi coś ?
Ja - co ?
Ona - skąd jesteś z Polski ?
Ona - długo tutaj ( w ameryce ) jesteś ?
Ja - 11 lat
Ona - a ja jestem dwa lata, cholera mam już dość. Wiesz wszystko mnie wkurwia.
Ona - a kiedy ostatnio byłeś w Polsce ? ( czytaj - czy masz papiery zielona karta, obywatelstwo, szuka kogoś za kogo wyjdzie za mąż dla papierów ) Jak jesteś 11lat a byłeś w tym czasie w polsce to masz papiery
Ja - ( odpowiedz w zależności czy mi sie podoba )
Ona - gdzie pracujesz ?  Kontraktorka ? ( czyli czy bedziesz jej placił za jej dwie lewe rece )
itd.....

Impreza amerykańska ( w tlumaczeniu na polski )

Ona - Cześć
Ja - Cześć
Ona - fajna impreza prawda ? Dobrze się bawisz ?
Ja - swietna a Ty jak się bawisz  ?
Ona - Świetnie. Skąd jesteś ? Rosja ? Polska? Czechy ?
Ja - Polska
Ona - mam znajomych polaków,wiem wiele o Waszym kraju. Polacy to fajni ludzie.


Standardowe rozmowy przy stoliku.
Impreza polska:


 problemy, problemy, problemy ! obgadywanie innych na sali, krytykowanie wszytkiego co się da, obecnie narzekanie na kryzys itd . . .


Impreza amerykańska:

standardowo rozmowy o jedzeniu, gdzie warto pojechać na wakacje, o tym kto sie FAJNIE ubrał, że leci dobra muzyka i sie ludzie bawia.

Ps.  w Chicago nie wolno palić w lokalach.  Tak od okolo 23ciej w nocy przed lokalem najglośniej na papierosie slychać  ... niestety kobiety i niestety nie zbyt kulturalnym jezykiem. Zazwyczaj najglośniej krzyczy ta która ma do powiedzenia K.... CH... pier....Zajeb... Dzia... Zaraz się zzy... Ci... mi go  poderwala... a ten K... to by sie tylko d.... Chcial itd itd....  - STANDARD

8 komentarzy:

evazez pisze...

powinnienes cos napisac szerzej,na twoim blogu prywatnym-brakowalo tych poròwnan miedzy: usa-poland ;)

Fetyszysta pisze...

Co kraj, to obyczaj, nawet w rozmowach ;)

Fetyszysta pisze...

O, no i zgadzam się z Ewą. Brakuje na blogu relacji między Polakami a Amerykanami na blogu. Dobry pomysł, dobry. Popieram ;)

test 77 pisze...

porownan wiekszych nie bede robil ale obiecuje przedstawiac zycie jakie tu jest. Porowna sobie kazdy sam.

Anonimowy pisze...

"problemy, problemy, problemy ! obgadywanie innych na sali, krytykowanie wszytkiego co się da, obecnie narzekanie na kryzys itd"

Dziwisz się jakbyś Polaków nie znał :P
Przecież w Polsce to standard - 80% rozmów jest na temat problemów, albo cieszenia się że komuś się nie udało :(

Ciesz się, że możesz obracać się w innym towarzystwie. Od zawsze Amerykanie są znani ze swojego optymizmu i że wszystko się da :)

evazez pisze...

a jeszcze mysl mi przyszla do glowy: po co te polki tak "owijaja w bawelne" no niech ze sie zenia z amerykanami to beda mialy spokòj z papierami!!a tak to sie mecza.....

Texter pisze...

No proszę, zawsze podejrzewałem, że Polacy są wyjątkowi, ale teraz mam pewność.

Mnie też irytuje to narzekanie w rozmowach (o interesowności się nie wypowiadam, bo mój legalny pobyt w Polsce nie jest dla nikogo atrakcyjny), ale czy koniecznie trzeba się temu poddawać? Zawsze można zmienić temat rozmowy, postarać się wprowadzić pozytywny nastrój. W ostateczności - zmienić rozmówców:)

test 77 pisze...

@evazez ale one nie szukaja tylko papierow lecz tez kogos kto je bedzi e utzymywal i nie beda musialy robic. Amerykanie sa przekonani, ze polacy to pracowity narod. Zatem maz amerykanin bedzie oczekiwal czegos wiecej niz pracy zony przedtelewizorem badz wydajacej pieniadze. ( oczywiscie sa wyjatki - ja mowie o pewnych czesciowo skrajonosciach ale jednoczesnie to niestety wiekszosc barowych kobit )